Aron Domżała i Maciej Marton

i

Autor: Materiały Prasowe Aron Domżała i Maciej Marton

Dakar 2021. Polacy zatrzymali się, by pomóc rannemu. To jednak nie przeszkodziło im... wygrać etap!

2021-01-04 1:09

Aron Domżała i Maciej Marton okazali się najszybszą załogą pierwszego etapu Rajdu Dakar w kategorii SSV (T4), mimo że w jego trakcie zatrzymali się, aby pomóc rannemu motocykliście. Zwycięstwo było możliwe dzięki sędziom, którzy zweryfikowali ich czas już po zakończeniu etapu.

Domżała i Marton rozpoczęli dzień równym, mocnym tempem, utrzymując miejsce w czołówce kategorii SSV. Tak było aż do setnego kilometra. Wtedy Polska załoga zespołu Monster Energy Can-Am natknęła się na motocyklistę, który uległ wypadkowi. Domżała i Marton nie mieli żadnych wątpliwości, że trzeba pomóc poszkodowanemu.

Robert Kubica wystartuje w słynnej serii wyścigowej? SENSACYJNE informacje o polskim kierowcy

 – Przydarzyła nam się niemiła historia, bo niemal tuż przed nami wypadkowi uległ motocyklista. Zawodnik był nieprzytomny. Czekaliśmy z nim na pomoc w bardzo niedostępnym miejscu wśród gór. Śmigłowiec zabrał go do szpitala, a my trochę rozbici ruszyliśmy dalej – relacjonował Aron Domżała.

Potworna kraksa Grosjeana podczas GP Bahrajnu

Trudno w takiej sytuacji wrócić do poprzedniego tempa i polski duet również potrzebował chwili, by wrócić do rytmu. Nie ułatwiał tego również fakt, że w trakcie postoju wyprzedziło ich wiele wolniejszych załóg. – Jechaliśmy w kurzu, po bardzo rozbitej drodze, więc na mecie cieszyliśmy się, że w ogóle do niej dotarliśmy. To było 270km kamieni i trzeba było to po prostu przetrwać. Po drodze minęliśmy kilkadziesiąt samochodów, które były albo rozbite, albo nie miały już zapasowych kół… - opisywał pierwszy etap polski kierowca.

Nie żyje brat byłego mistrza Formuły 1. Zmarł na COVID-19, ogromna tragedia

Na biwaku w miejscowości Bisha, Aron Domżała i Maciej Marton marzyli już tylko o tym, by zmyć z siebie kurz, stres i napięcie całego dnia. Czekała ich jednak również miła niespodzianka. Organizator, z pomocą GPS, skorygował ich czas, odejmując minuty, które poświęcili na pomoc poszkodowanemu motocykliście. Po korekcie okazało się, że polska załoga fabrycznego zespołu Monster Energy Can-Am była najszybsza i wygrała etap w kategorii T4. Tym samym Domżała i Marton zostali liderami Rajdu Dakar.

W poniedziałek zawodników czeka poważny sprawdzian umiejętności jazdy po piasku, który zdominuje krajobraz. Do pokonania będzie między innymi długa, 30-kilometrowa sekcja wymagających wydm. Cały odcinek specjalny będzie liczyć 457km, a uczestnicy Dakaru pokonają dodatkowo 228km dojazdówki.

Najnowsze