Robert Kubica z pewnością inaczej wyobrażał sobie swój powrót do Formuły 1 po tym, jak zdołał dojść do wystarczającej sprawności po wypadku w Ronde di Andora. Polak przez jeden sezon pełnił rolę kierowcy w Williamsie, jednak pobyt tam nie był udany ze względu na niezwykle słaby bolid, jakim dysponował ten zespół.
Nie żyje brat byłego mistrza Formuły 1. Zmarł na COVID-19, ogromna tragedia
Od 2020 roku Kubica związany jest z Alfą Romeo, gdzie jest jednak tylko kierowcą treningowym. Z tego powodu w minionym roku postanowił on również startować w serii DTM. Z doniesień portalu PowrótRoberta.pl wynika, że także w tym sezonie Polak będzie chciał startować w innych wyścigach, a nie tylko w treningach F1. Kierunek, w jakim miałby się udać Robert Kubica jest jednak niezwykle zaskakujący.
Okazuje się, że miałby on ścigać się w amerykańskim NASCAR. Jest to największa organizacja wyścigowa w USA i jedna z najpopularniejszych serii wyścigowych na świecie. Polak miałby łączyć rolę kierowcy NASCAR i ze swoją funkcją w Alfą Romeo na podobnej zasadzie jak wyglądało to w poprzednim sezonie i startami w DTM. Większym problemem w takim wypadku mogłaby być jednak logistyka i dużo dłuższe podróże do USA.
WYCIEKŁY plany Roberta Kubicy. Ma przed sobą ważne zadanie, ogromna odpowiedzialność
Serwis PowrótRoberta.pl informuje, że Kubica kończy dopinanie swoich planów poza Formułą 1, ale jego starty w NASCAR nie są jeszcze potwierdzone. Jeśli okazałoby się to prawdą, pierwszy start Robert Kubica mógłby zanotować już w lutym w wyścigu Daytona 500.