Charles Leclerc, Ferrari

i

Autor: East News Charles Leclerc

Ferrari mogło oszukiwać w silniku F1, ale śledczy... nie umieją tego dowieść

2020-03-05 15:12

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) przeprowadziła śledztwo w sprawie zarzutów, jakie pojawiły się wobec Ferrari w związku z możliwymi nieprawidłowościami regulaminowymi w silnikach bolidów biorących udział w rywalizacji w sezonie 2019. Włoski team zaprzeczył, by wprowadził nieuprawnione zmiany techniczne w motorze. FIA po zbadaniu problemu doszła do zaskakującej konkluzji.

Najpierw jednak porozumiała się prywatnie z zespołem z Maranello i w tajny sposób załatwiła problem, chcą uniknąć ciągnącego się sporu. To spotkało się z oburzeniem siedmiu innych zespołów Formuły 1, które we wspólnym oświadczeniu domagały się przejrzystości działań i zagroziły wystąpieniem na drogę prawną.

W opublikowanym w efekcie tego protestu oświadczeniu, FIA przyznała, że Ferrari najprawdopodobniej nie mówi całej prawdy, ale… nie da się tego dowieść. Jak to ujęła FIA, nie jest możliwe przedstawienie „jednoznacznego dowodu złamania przepisów”.

„FIA nie była w pełni usatysfakcjonowana odpowiedzią Ferrari, ale uznała, że dalsze postępowanie nie doprowadzi do konkluzji ze względu na skomplikowany charakter sprawy” - napisała między innymi federacja opiekująca się F1. Na koniec nie omieszkała zasygnalizować, że sięgnie po prawne kroki wobec każdego teamu, który protestowałby w związku z podjętą decyzją.

Najnowsze