– W Australii to będzie dla nas jak dalszy ciąg testów – przyznał Kubica po nieudanych sprawdzianach w Barcelonie pod koniec lutego. Bolid FW42 miał gigantyczne opóźnienie w budowie i kierowcy nie zdążyli się z nim wystarczająco dobrze zapoznać. Teraz widać, że auto brytyjskiego teamu odstaje tempem nie tylko od czołówki (i to o 4–5 sekund!), ale nawet od zespołów na teoretycznie podobnym poziomie.
Na drugim treningu na torze Albert Park w Melbourne po raz drugi najszybszy był mistrz świata Lewis Hamilton jadący Mercedesem (1:22.600), wyprzedzając kolegę z zespołu Valtteriego Bottasa (+0.048) i Maksa Verstappena z Red Bulla (+0.800).
Williamsy ponownie zameldowały się na dwóch pozycjach zamykających stawkę: 19. miejsce zajął Russell (+3.583), a 20. był Kubica (+4.055). Kłopot także w tym, że obaj tracą po półtorej, dwie sekundy do miejsc 17–18, a to świadczy o przepaści dzielącej „polski” zespół od reszty. – W tydzień nie odrobimy opóźnienia – przyznał w Melbourne Polak i wygląda na to, że przed ekipą z Grove ciężkie chwile.
Trzeci trening odbędzie się w sobotę o 4 rano polskiego czasu, a o 7 rano rozpocznie się sesja kwalifikacyjna. Wyścig o Grand Prix Australii ruszy w niedzielę o 6.10.