W trakcie pierwszej sesji kwalifikacyjnej Kubica miał wyraźne problemy z opanowaniem auta, a na dodatek w pewnym momencie wjechał w bandę i uszkodził oponę. Wydawało się, że to pokłosie fatalnie zachowującego się i trudnego w sterowaniu samochodu, jednak krakowianin wyjaśnił, że sprawy miały się nieco inaczej. – To nie był najlepszy start sezonu – powiedział Robert. – Głównie dlatego, że jestem ostatni w stawce. Na ostatnim wyjeździe popełniłem błąd i to w momencie, w którym sądziłem, że dobrze wyczuwam samochód i jestem w stanie lepiej sobie z nim radzić. Przepraszam za to, ale tak bywa. To nie jest łatwa sytuacja, ale jestem z powrotem w Formule 1 i pragnę podziękować wszystkim za umożliwienie mi tego.
Russell pojechał szybciej od Kubicy, chociaż i tak był przedostatni. Główny inżynier wyścigowy Williamsa Dave Robson ma na ten temat teorię. – Plan Roberta był taki, by zaliczyć trzy mocne przejazdy w pierwszych kwalifikacjach i szkoda, że przebicie opony to uniemożliwiło – komentuje. – Nabierał tempa. Mam powody sądzić, że gdyby nie to, byłby bardzo blisko George'a.