Zagłębie Lubin - Raków Częstochowa 2:0
Raków Częstochowa od początku tej rundy gra fatalnie. Choć jeszcze w przerwie zimowej kapitan drużyny Zoran Arsenić zapowiadał, że będą walczyć o obronę tytułu. - Co tydzień czujesz presję, że ktoś na ciebie naciska. Gdy gonisz, to nie masz nic do stracenia, bo robisz wszystko, aby dogonić przeciwnika. W tym roku będziemy mieli łatwiej pod tym względem, bo nikt nie patrzy na nas jak na kandydata, który może walczyć o mistrzostwo Polski. Ale z drugiej strony uważam, że mamy na to wielkie szanse. Jeśli będziemy na naszym poziomie, to możemy to osiągnąć – mówił Arsenić w rozmowie z „Super Expressem”.
Słowa nie przekuły się w czyny. Raków gra fatalnie, a porażka z Zagłębiem (gole Chodyna i Munoz) to chyba gwóźdź do trumny w walce o mistrzostwo. I żadnym tłumaczeniem nie jest na pewno brak Vladyslava Kochergina, który jest w świetnej formie, a pauzuje za kartki. Po tym meczu Raków ma wciąż 49 punktów, a szanse na awans do pucharów zmalały do minimum.