Wszystko dzięki inicjatywie F1 Esports, czyli wirtualnych mistrzostw Formuły 1 rozgrywanych z udziałem prawdziwych kierowców, ale na platformie gry komputerowej. Chcąc wynagrodzić kibicom brak prawdziwych Grand Prix, zapraszając ich do oglądania zmagań na wirtualnym torze. W niedzielę odbywałoby się normalnie drugie Grand Prix sezonu F1 - w Bahrajnie na torze Sakhir. Ponieważ w realnym świecie zostało przełożone, zawodnicy przenieśli się do komputerowej rzeczywistości, do oficjalnej gry wideo F1 2019.
Lewis Hamilton spotkał się z osobami zarażonymi koronawirusem
Na starcie stanęło zresztą kilku prawdziwych kierowców obecnie występujących w Formule 1, Lando Norris, następca Roberta Kubicy w Williamsie Nicholas Latifi, Nico Huelkenberg, czy Stoffel Vandorne. Wyścig potrwa 28 okrążeń, czyli o połowę mniej niż w prawdziwych zmaganiach. Ci z kierowców, którzy nie mają doświadczenia w grach na symulatorach, mogą korzystać z elektronicznych pomocy, np. zredukować potencjalne uszkodzenia bolidu. Zabawa jest ciekawa, a wszystko można oglądać na żywo na kanale youtube'owym F1: