Przypomnijmy, że Hamilton poleciał jeszcze później do Australii na inaugurację sezonu, która ostatecznie – także powodu koronawirusa – nie doszła do skutku. Sam Lewis zresztą podawał w wątpliwość sens organizowania zawodów i samego wyjazdu na antypody. Teraz odniósł się wreszcie do sprawy kontaktu z zakażonymi osobami, co coraz bardziej nurtowało opinię publiczną.
Zakażony koronawirusem Earvin N'Gapeth uspokaja: Za tydzień wychodzę ze szpitala
– Na temat mojego zdrowia pojawiły się spekulacje, po tym jak uczestniczyłem w imprezie z udziałem dwojga ludzi, u których potem stwierdzono koronawirusa – rozpoczął oświadczenie Hamilton. – Chcę wam wszystkim oznajmić, że wszystko u mnie w porządku, czuję się dobrze i trenuję dwa razy dziennie. Nie mam żadnych symptomów, a minęło 17 dni od spotkania w Londynie, na którym widziałem się z Sophie i Idrisem – podkreśla Lewis. – Jestem w kontakcie z Idrisem i cieszę się, że wszystko z nim w porządku.
Hamilton przyznał, że zasięgnął opinii lekarza po całym zdarzeniu. – Rozmawiałem z lekarzem i upewniłem się czy powinienem wykonać test, ale dostępna jest ograniczona liczba testów, a ponadto są ludzie potrzebujący ich bardziej niż ja, zwłaszcza że nie mam objawów chorobowych. Postanowiłem więc zastosować samoizolację przez ostatni tydzień i trzymać się z dala od ludzi. Najważniejszą rzeczą jest, by pozostać w pozytywnym nastroju, zachować dystans od innych, przechodzić kwarantannę, jeśli potrzeba i regularnie myć ręce wodą z mydłem przez minimum 20 sekund – zaapelował Lewis Hamilton.
Pozostałe wiadomości o koronawirusie w sporcie: