Inne teamy Formuły 1 też zaczynają myśleć nad zastosowaniem podwójnego dyfuzora. Poza Brawnem korzystają z tej technicznej nowinki na razie tylko ekipy Toyoty i Williamsa.
Do tej pory wielu potentantów Formuły 1 bało się wypróbować nową konstrukcję w trakcie wyścigu ze względu na niejasności w przepisach i groźbę dyskwalifikacji. Teraz - bez względu na koszta i konsekwencje - zaczynają się nad tym zastanawiać.
BMW Sauber, McLaren Mercedes i Ferrari potwierdzają, że prowadzą zaawansowane prace nad podwójnymi dyfuzorami. Wciąż co prawda nierozstrzygnięta pozostaje kwestia legalności tego rozwiązania, co jednak nie zniechęca szefów zespołów.
- Nie możemy sobie pozwolić na czekanie, aż ktoś dopuści lub odrzuci tę konstrukcję - mówi Mario Theissen z BMW Sauber, nie ukrywając już, że team myśli o zastosowaniu podwójnego dyfuzora w praktyce.
Podobne deklaracje słychać z obozów innych potentatów F1. - Każdy zespół, który myśli o wygrywaniu wyścigów, musi wziąć się za dyfuzor - przyznał Norbert Haug, szef Mercedesa.
Opinie specjalistów z Ferrari są nieco mniej zachęcające. Według jednego z inżynierów z Maranello, wprowadzenie podwójnego dyfuzora wymaga nakładów finansowych rzędu 20 mln euro i kompletnej przebudowy bolidu.