Lewis Hamilton postanowił opowiedzieć o swoim dzieciństwie. Brytyjski kierowca F1 w rozmowie z "Vanity Fair" przyznał, że przez lata swojej edukacji zmagał się z dość dużymi problemami, a wszystko w dużej mierze przez uczniów i nauczycieli, którzy prześladowali Brytyjczyka także na tle rasistowskim. Wyznanie kierowcy było wyjątkowo mocne, rozliczył się ze wszystkiego.
Sylwester Wardęga uderzył w Maję Staśko. Brutalna riposta, Cristiano Ronaldo w tle
Lewis Hamilton szokuje. Doznał przerażających prześladowań
Mimo że Hamilton jest obecnie uwielbiany za swoje umiejętności i wielką sportową klasę, to nie zawsze tak było. Jak przyznał kierowca, przez lata swojego dzieciństwa doświadczał prześladowań, nawet tych na tle rasistowskich.
- W czasach szkolnych miałem dysleksję i strasznie męczyłem się z nauką. Byłem jednym z nielicznych czarnoskórych dzieci w mojej szkole. Nigdy nie dano mi szansy na prawdziwy rozwój. Nikt mi nie pomógł. Nauczyciele tylko powtarzali "niczego w życiu nie osiągniesz". Pamiętam, jak chowałem się na tyłach budynku z łzami w oczach i myślałem sobie "będziesz zerem". Przez ułamek sekundy w to wierzyłem - mówił Lewis Hamilton.
Hamilton o swoich prześladowcach. Po latach nie ma pretensji
Jak przyznaje Brytyjczyk, po latach nie ma on pretensji do prześladowców, gdyż sprawili on, że zmotywował się do pełnego zaangażowania w sporcie.
- Wystarczy być konsekwentnym i udowodnić ludziom, że się mylą. To właśnie zrobiłem. Właściwie to nie mam żadnej urazy do nich. Oni tylko podsycali we mnie ten ogień do działania - stwierdził siedmiokrotny mistrz świata F1.