W Ekstralidze zadebiutował rok temu, zdobywając dla Sparty trzy punkty. Teraz jest podporą wrocławian. - Jestem dobrze przygotowany do sezonu i oczekuję z nadzieją niedzielnego meczu z Rybnikiem na poznańskim torze w Golęcinie (stadion Sparty we Wrocławiu jest remontowany - red.). Będziemy robić wszystko, żeby wypaść jak najlepiej - mówi "Super Expressowi" Drabik.
Młody żużlowiec broni się, kiedy porównuje się go do Tomasza Golloba. - Ja mam jednego idola - tatę (Sławomir Drabik, 50 l., były znany żużlowiec - przyp. red.). Na nim się wzoruję. Tata mi pomaga, wspiera, doradza, co zrobić, żeby było jeszcze lepiej. A jeśli chodzi o aktywnych zawodników, to moim mistrzem jest Maciek Janowski, starszy kolega ze Sparty. I niech tak zostanie - zaznacza Maks.
Choć mimo młodego wieku Drabik już prezentuje wysoki poziom, to zdaje sobie sprawę, że przed nim jeszcze długa droga na szczyt. - To będzie dla mnie drugi poważny sezon w żużlu, dopiero wkraczam w ten świat speedwaya. Mam nadzieję, że kroczek po kroczku będę robił postępy. Bo jeśli stanę w miejscu, to znaczy, że zacznę się cofać. Nie mam na razie żadnych sukcesów. Dla mnie speedway to zabawa. Oczywiście, do jazdy podchodzę poważnie, ale przy okazji sprawia mi to ogromną przyjemność. Czy boję się wypadków? Jakbym o nich myślał, to w ogóle bym nie wyjeżdżał na tor - kończy.