"Super Express": - Maciej Janowski zapowiedział, że do Togliatti jedzie walczyć o zwycięstwo. Stać go na to?
Marek Cieślak: - Jego stać jest na wszystko. Ma psychikę zwycięzcy, nie czuje respektu przed największymi gwiazdami. Mimo że dopiero pierwszy rok jeździ w seniorach, to imponuje rozsądkiem, nie zamyka oczu i nie pędzi na wariata. Myśli na torze, kalkuluje. Może poważnie zdenerwować Rosjan, odbierając im zwycięstwo.
- Rośnie nam następca Tomasza Golloba?
- Gollob to osobna półka, a Janowski dopiero pisze własną historię. Takie porównania nie mają sensu, bo mogą tylko zdołować chłopaka. Tomek na swoją legendę pracował dwadzieścia kilka lat, a Maciek ledwie zaczyna poważną jazdę. Dajmy mu spokój. Po co wywierać na niego dodatkową presję?!
- 15 tysięcy fanatycznych kibiców w Togliatti poniesie do sukcesu faworyta gospodarzy Emila Sajfutdinowa?
- Rosja to nie tylko Sajfutdinow, ale również świetnie jeżdżący Grisza Łaguta i rekordzista toru w Togliatti jego brat Artiom. Byłem na tym stadionie w ubiegłym roku na meczu Rosja - Polska i widziałem, jaki kocioł potrafią tam zrobić fani. Nasi będą mieli bardzo ciężko, bo - delikatnie mówiąc - nie cieszą się sympatią miejscowych kibiców.
- Tomasz Gollob będzie miał chęci i motywacje, by powalczyć w Rosji o wygraną?
- Tego nie wie nikt. Tomek równie dobrze może zdeklasować rywali, jak i uplasować się w środku stawki. On już nic nie musi.