Marek Cieślak

i

Autor: Marek Barczyński

Marek Cieślak: W tym sezonie wróci prawdziwy Gollob WYWIAD

2012-12-21 8:12

Trener reprezentacji Polski i Unii Tarnów Marek Cieślak (62 l.) mocno wierzy, że przyszły sezon Grand Prix będzie należał do Tomasza Golloba (41 l.). Jego zdaniem na kapitana kadry bardzo dobrze podziała transfer do Unibaksu Toruń. - Mam nadzieję, że odpali w nim iskra, która przerodzi się w ogień żużlowego mistrza - twierdzi.

"Super Express": - Prawie każdy zespół Ekstraligi będzie miał w przyszłym sezonie nowego lidera. Kto będzie najmocniejszy?

Marek Cieślak: - Nazwiska są ważne, ale można sprowadzić gwiazdy, które... nie będą dobrze jeździły. Głośne nazwiska trzeba złożyć w mocny zespół.

- Hitem okienka transferowego były przenosiny Tomasza Golloba ze Stali do Unibaksu. To dobry krok?

- Tomek na pewno będzie dobrze jeździł w Toruniu, bo lubi Motoarenę. Chciałbym, żeby prezentował się jak za najlepszych czasów, ale lata lecą. Mam jednak nadzieję, że oszuka kalendarz i znowu odpali.

- A dla Jarosława Hampela lepszy jest Falubaz czy Polonia Bydgoszcz?

- Chciałbym przede wszystkim, żeby moi kadrowicze jeździli w klubach, które są stabilne finansowo. Żużlowiec ma myśleć tylko o jeździe, a nie martwić się o kasę. I w Zielonej Górze, i w Bydgoszczy Jarek będzie takim samym żużlowcem. Oby tylko nie było zawirowań.

- Nie brakowało ich w pana Unii Tarnów: odejście prezes Agaty Mróz, brak spektakularnych wzmocnień. Wierzy pan w obronę tytułu?

- Mamy najmłodszy zespół w lidze, ale jest on bardzo mocny. Liczę na Janowskiego, Kołodzieja i Madsena. A niespodziankę może sprawić Artiom Łaguta, który już pod koniec sezonu był w świetnej formie.

- Nie byłoby tylu transferów, gdyby nie zmiany regulaminowe...

- Problemem jest zmniejszenie ligi z 10 do 8 zespołów, co oznacza, że muszą z niej spaść aż trzy zespoły. Degradacja przy szalejącym kryzysie oznacza gigantyczne kłopoty, więc każdy się przed nią broni. W rezultacie kupuje zawodników "na zeszyt". Miało być ograniczenie płac dla żużlowych gwiazdorów, ale oni nie są w ciemię bici. Wiedzą, że każdy klub koniecznie chce mieć najlepszych zawodników, aby widmo spadku nie zajrzało w oczy. W rezultacie zespoły płacą więcej, niż je na to stać. Biorą kredyty i się pogrążają.

- W sezonie 2014 zostanie zniesiony KSM (kalkulowana średnia meczowa w sezonie 2013 na poziomie 40 pkt dla zespołu). Jest pan za tym?

- Nie. Będzie tak, że stworzą się trzy dream teamy, a reszta - ta biedniejsza - będzie szarzyzną. Ideałem byłby KSM na poziomie 41 albo 42.

Najnowsze