- Jak ocenisz swoje szanse na mistrzostwo Polski i świata?
- Drzwi wciąż są otwarte, więc jest super, ale droga do nich daleka. Choć sezon kończy się dosyć wcześnie. Z tego co się orientuję, to zasady w Polsce się zmieniły i teraz sześć drużyn przechodzi do fazy play-off. Musimy rosnąć z meczu na mecz i gdy sezon będzie na finiszu, musimy mieć tą siłę.
- Dobrze się czujesz w Polsce?
- We Wrocławiu czuję się super. Głównie to tutaj rozpędziła się moja kariera. Oczywiście zaczęła się na Wyspach, ale przybyłem tu jako młody chłopak. Kocham tu być. Żyję tu z moją rodziną.
- Co lubisz najbardziej w Polsce?
- Pogoda latem jest wspaniała. Polska ma te właściwe lato w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii. Fakt, że mogę pójść na trening, lub pojechać w wyścigu w weekend i jeszcze tego samego wieczoru spotkać się z rodziną jest wspaniały. Cieszę się czasem we Wrocławiu, bo to piękne miasto. Lubię wyskoczyć na rynek. Również okolice rynku. Lubię się tam spotykać z przyjaciółmi. W tym i zeszłym roku było super… w klubie dla spadochroniarzy.
Materla "szarpnął" Pudzianowskiego przed KSW 70. Gwiazdor wyjaśnił niejasności, stanowczy komentarz
- Z Maciejem Janowskim się dogadujecie?
- Znakomicie. To mój przyjaciel. Ciągle się śmiejemy. Ostatnio nawet powiedziałem mu: stary, co weekend jest jakaś osoba, która robi nam zdjęcie, gdy się śmiejemy. Zawsze nas przyłapią na jakichś żartach. Przed wyścigiem, w trakcie parady. Wychodzi na to, że ciągle nam śmiesznie. Cieszę się, że jest obok. To „cool”, że mam go w zespole.
- Czyli czujesz się dobrze mimo wypadku przed miesiącem i tym dużo poważniejszym z października ubiegłego roku?
- Czuję się dobrze, czuję się zdrowy i silny. Kontuzje trochę mi zabrały. Potrzebowałem trochę czasu, by moja piszczel doszła do siebie. W zasadzie to była kość udowa i kość piszczelowa. Pokręcona sprawa. Musiałem po prostu dać kontuzji zrobić swoje i teraz czuję się świetnie.
- Masz z tyłu głowy ten strach, że każdy wyścig może być tym ostatnim?
- To śmieszne, bo takie myśli mam zawsze. Pamiętam jeszcze 2013 rok jak byłem we Włoszech. To był naprawdę gorący dzień i byłem już zmęczony i dosłownie wypchnięto mnie na wyścig. Pomyślałem: a co jeśli teraz tutaj umrę. Bałem się, że się zaplątam już po starcie. Wiem, że to kur*****o dziwne.
- Szaleństwo…
- Tak, ale ja jestem trochę szalony. Po prostu. Nic nie sprawia, że chcesz jeździć wolniej. Zaakceptowałem to, co może się wydarzyć. mam. Mówiłem o tym wiele razy. Jak często przećwiczyłem wszystko w myślach. Zrobiłem to pogrzebie mojego taty. W dniu pogrzebu, kiedy to się stało, było tak, jakbym to był ja miał pogrzeb, ponieważ przechodziłem przez to w kółko w mojej głowie kilka miesięcy poprzedzających śmierć mojego taty. Zrobiłem to również z żużlem. Rozbijamy się i to jest część tego świata.
- Czy w takim razie nie uważasz, że Bartosz Zmarzlik jeździ przesadnie niebezpiecznie?
- Myślę, że każdy ma swój styl, ale Bartek jeździ dobrze. Jak na niego patrzę, to wszystko co robi mieści się w granicach bezpiecznej jazdy. Nie podejmuje jakiegoś szalonego ryzyka. Nie wjeżdża w ludzi. Styl jazdy może się różnić od innych, ale to mogę powiedzieć prawie o każdym.
- Podczas Grand Prix w Warszawie widziałem mnóstwo upadków. Jak się ratować?
- Prawdę mówiąc, to tor był naprawdę nierówny w środku. Jeśli pytasz mnie, to powiem Ci, że trzeba użyć głowy. Pomyśleć o tym, co się dzieje tam, zanim tam dotrzesz. I potem zmieniasz sterowanie przepustnicą, układasz się odpowiednio na motocyklu, aby pokonać to miejsce. Tak działam.
- Myślisz, że Bartosz Zmarzlik może w tym roku wygrać tytuł? Zaczął tak sobie.
- Może wygrać w Polsce, może wygrać mistrzostwo świata. Ja też mogę to zrobić, albo drugi w klasyfikacji Leon Madsen. Każdy w stawce ma szansę. Jest nas szesnastu świetnych zawodników, a sezon dopiero się zaczął.
Mariusz Pudzianowski mieszka jak prawdziwy król. Patrząc na jego willę, można tylko zazdrościć
- Kogo trzeba bardziej doceniać - Bartka Zmarzlika czy Tomasza Golloba.
- Zupełnie inne generacje. Nie można ich porównać. To jak porównywać kogoś z UFC z wagi ciężkiej do mistrza, który zrzucił wagę. Wiesz, że się nie da, bo musieli się minąć. Myślę, że nigdy nie powinno się ich porównywać. Wszystko pozostaje spekulacją.