Od dwóch sezonów Williams boryka się z ogromnymi problemami. Rok temu było źle, ale obecnie jest jeszcze gorzej. Zarówno Kubica, jak i George Russell nie mają możliwości nawiązać rywalizacji nawet z kierowcami środka stawki. Brytyjski team każdy z trzech wyścigów kończył na szarym końcu. Co najgorsze, nie widać możliwości poprawy.
Według dziennikarza "Motorsportu", Roberto Chinchero, z odsieczą miał ruszyć rosyjski miliarder, Dimitrij Mazepin. Do rozmów o przejęciu zespołu pomiędzy właścicielem firmy Uralkali, a Williamsem miało dojść po Grand Prix Chin. Z medialnych doniesień wynikało, że przedsiębiorca za wkład finansowy w ekipę z Grove chce zagwarantować miejsce za kierownicą dla swojego syna, Nikity.
Niewykluczone, że wówczas swoją pozycję straciłby Kubica. Russell ma być przyszłością Williamsa i F1 w ogóle. Odsunięcie go w cień byłoby nielogicznym rozwiązaniem. Okazuje się, ze Polak może spać spokojnie. Firma Uralkala wydała oświadczenie, w którym zaprzecza medialnym doniesieniom. - Informacje, które pojawiły się w mediach, nie są prawdziwe. Nie negocjujemy przejęcia Williamsa, nie doszło do żadnych rozmów w tej sprawie - czytamy w komunikacie.
Polecany artykuł: