Polski kierowca od kilku sezonów nie może powiedzieć, że ma szczęście do maszyn, które prowadzi. Najpierw przeżywał ciężkie chwile w Williamsie, gdzie dano mu szansę na rywalizację w Formule 1. Ta była jednak czysto teoretyczna, bo bolidy brytyjskiej ekipy były przygotowane wręcz fatalnie. Teraz natomiast podobnie sprawy mają się w DTM, gdzie Kubica debiutuje w tym sezonie.
Gwiazda F1 ofiarą zuchwałej kradzieży. Wylał wiadro pomyj na rabusiów, MOCNE SŁOWA
Podczas pierwszych wyścigów w belgijskim Spa można było usłyszeć, że w BMW Polaka nie wszystko działa tak jak powinno. Lepiej nie było również w miniony weekend. Kubica nadal czeka na swoje pierwsze punkty w tej prestiżowej serii wyścigowej. Niektórzy nie zaważają jednak na to, że dla krakowianina to całkowita nowość. Niemieccy dziennikarze pomału zaczynają uderzać w Polaka.
Kłopoty Roberta Kubicy w DTM. „Dramat. Nie jesteśmy w stanie wycisnąć więcej”
Nazywają go nawet statystą. - Robert Kubica po raz kolejny nie wyszedł poza rolę statysty. Jak na razie, Polak mieści się w kategorii "byli na starcie" - czytamy w "Auto Motor und Sport". Dziennikarze dostrzegają jednak, że zespół krakowianina dopiero się uczy. - Warto nadmienić, że Orlen Team ART, czyli zespół Kubicy, też się uczy. Widać to na przykładzie błędów w strategii i zepsutych pit-stopów - argumentują Niemcy.