Williams ma ogromne problemy. Na stronie internetowej stajnia z Grove co roku podaje listę sponsorów. W zeszłym sezonie finansowo działanie ekipy wspierało aż siedemnaście firm. Na wyścigi w 2019 roku zostało z nich zaledwie jedenaście. Należy przy tym pamiętać, że finansowe problemy Brytyjczyków zaczęły się już w minionej kampanii. Trudno więc spodziewać się, by w najbliższej znacznie zwiększyły się możliwości finansowania rozwoju bolidu w trakcie cyklu Grand Prix. Największą stratą jest odejście głównego inwestora - firmy Martini. Wraz z odejściem finansowanego przez ojca Lance'a Strolla oznacza to przynajmniej kilkadziesiąt milionów dolarów mniej.
Dodatkowo zmniejszyły się przychody, związane z osiąganymi wynikami. W minionym sezonie Williams zawiódł na całej linii. To też odstraszyło nowych potencjalnych sponsorów. Jednym z nielicznych, którzy zdecydowali się wesprzeć brytyjski zespół, jest Orlen. Polski koncern paliwowy zaangażował się w Formułę 1, po tym, jak Williams zdecydował się na podpisanie umowy z Robertem Kubicą w roli kierowcy wyścigowego.
Niewykluczone więc, że Orlen, a przy tym Robert Kubica, uratowali istnienie Williamsa. Polska firma zdecydowała się przelewać rocznie 10 milionów euro rocznie do budżetu brytyjskiego zespołu. To kwota znacznie mniejsza niż dawało Martini. Dotychczas stajnia z Grove nie dysponowała budżetem, pozwalającym na rywalizację z najlepszymi. Teraz sytuacja jest jeszcze trudniejsza, co prowadzi do smutnych, ale i prostych wniosków...
Polecany artykuł: