Incydenty rozpoczęły się już po wypadku Schumachera, gdy przebrany za księdza paparazzo próbował wkraść się do szpitala, gdzie leżał Schumi. Ataki nasiliły się, gdy Niemiec został przewieziony do swojej posiadłości nad Jeziorem Genewskim. Rodzina Schumachera informowała szwajcarską policję nie tylko o fotografach podpływających niemal na brzeg jeziora z obiektywami skierowanymi w okna.
Martin Kaczmarski: Chcę być lepszy od „Hołka”
W ostatnim czasie prawdziwą plagą stały się drony, które regularnie krążą nad posiadłością kierowcy. Oburzenia z powodu nękania byłego mistrza F1 nie kryją nawet redaktorzy szwajcarskiego tabloidu Blick. Wystosowali oni nawet do swoich kolegów po fachu apel, aby ci uszanowali prywatność i godność legendy sportów motorowych.