Marek Cieślak

i

Autor: Marek Barczyński

PGE Ekstraliga: Marek Cieślak przegrał, ale jest zadowolony

2016-09-06 9:32

Żużlowcy Get Well Toruń sprawili niespodziankę w pierwszym meczu półfinałowym PGE Ekstraligi. Wykorzystali atut swojego toru i rozjechali na Motoarenie zielonogórski Falubaz 50:40. Historia pojedynków tych zespołów uczy, że dziesięciopunktowa zaliczka może być krucha.

- Zaliczka może i niezła, ale czuję ogromny niedosyt - mówił po meczu rozgoryczony Martin Vaculik (26 l.), jeden z liderów Get Well Toruń.

- W 15. biegu prawie eksplodowała mi głowa i rozerwało mi całe ciało, a jak dojechałem do boksu, to wybuchłem ze złości. Ja to mam takie szczęście. Prowadzę w biegu i albo go przerwą albo ktoś upadnie. Potem jest powtórka i już wszystko się psuje. Tak było w meczu z Falubazem. Mogliśmy wygrać ten mecz większą liczbą punktów.Spokój zachowywał trener zielonogórzan, Marek Cieślak (66 l.).

- To nasza pierwsza porażka od dawna, ale wbrew pozorom jestem zadowolony z tego wyniku - stwierdził doświadczony szkoleniowiec.

- Przy sporych problemach, jakie mieliśmy w Toruniu, to naprawdę niezły rezultat. Wierzę, że Dudek czy Hampel pokażą swoją moc na własnym torze i bez większych problemów odrobimy przewagę torunian.

W drugim półfinale Stal Gorzów pokonała Spartę Wrocław 49:29. Rewanże zaplanowano na niedzielę, 11 września.

Najnowsze