Przed zawodami w Cardiff Gollob przyznawał, że nie przepada za sztucznym, przygotowywanym tylko na tę imprezę torem. Jest jednak w takiej formie, że w Walii znów jeździł fantastycznie. I pewnie kolejny raz by wygrał, ale zabrakło mu szczęścia. W biegu półfinałowym prowadził, gdy z dalszej walki wykluczył go defekt motocykla.
- Mówiłem, że odczaruję stadion w Cardiff i tak się stało. Niestety, w biegu półfinałowym zaczarowało mój motocykl. Wszystko wskazuje na to, że były problemy z zapłonem. Szkoda, że właśnie tak się to skończyło, bo czułem, że mogę zwyciężyć. Ale trzeba się liczyć z tym, że sprzęt może odmówić posłuszeństwa - mówi Gollob.
Po zawodach w Cardiff najsłynniejszy polski żużlowiec stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej Grand Prix na rzecz Jarosława Hampela. Lider Unii Leszno dorzucił siedemnaście oczek do swojego dorobku w klasyfikacji generalnej i został nowym liderem.
- Przed finałem wybrałem dobre pole, jednak Chris Holder zamknął mi drogę. Ale i tak się cieszę, bo przecież po raz kolejny awansowałem do finału - zaznacza Hampel.
Nowy lider klasyfikacji Grand Prix chce zachować pierwsze miejsce do końca cyklu.
- Najważniejsza jest równa forma. Bo przecież nie da się wygrywać każdego wyścigu - tłumaczy Hampel.