Wyścigi Formuły 1 zawsze dostarczają fanom wielu emocji, ale raczej nie o taki rodzaj atrakcji im chodzi, gdy decydują się śledzić zmagania najszybszych kierowców na świecie. Tor w Bahrajnie co prawda należy do wymagających, o czym już w sesji treningowej przekonał się Alex Albon, ale przed rozpoczęciem zmagań w niedzielne popołudnie nikt nie spodziewał się, że już na początku wyścigu dojdzie do tragicznie wyglądającego wypadku. Po przejechaniu zaledwie kilku pierwszych zakrętów, bolid Romaina Grosjeana zboczył z toru i uderzy w barierki, po czym momentalnie stanął w płomieniach. Kierowca natychmiast zaczął uciekać z ognistej pułapki. Bolid francuskiego zawodnika dosłownie rozpadł się na pół, a dopiero po ugaszeniu maszyny udało się dostrzec, o jak wielkim szczęściu może mówić kierowca, któremu na szczęście nic poważnego się nie stało. Barierka, na której zatrzymał i zaklinował się pojazd pokazuje bowiem ogrom zniszczeń, do jakich tam doszło.
Tajemniczy wpis Zbigniewa Bońka! Kibice pytają: chodzi o zwolnienie Brzęczka?
Tragicznie wyglądający wypadek Grosjeana to nie pierwsze zdarzenie, do którego doszło w ten weekend na torze w Bahrajnie. W piątkowej sesji kwalifikacyjnej Alex Albon chciał poprawić swój czas, przez co za szybko wszedł w ostatni zakręt. Kierowca stracił panowanie nad maszyną i uderzył w barierki, doszczętnie niszcząc swój bolid. Podobnie jak w przypadku Francuza, Albonowi również nic poważnego się nie stało.