Obecnie w Formule 1 jeździ dziesięć teamów, a każdy może do wyścigu wysłać dwóch kierowców. Łącznie w sezonie szansę do regularnej rywalizacji dostaje ledwie dwudziestu zawodników, ale to dość mało. I zdaniem ekspertów konieczna jest zmiana. Od jakiegoś czasu słychać bowiem głosy, że F1 powinna przeprowadzić małą rewolucję i pozwolić zespołom na wystawienie trzech kierowców.
Co ciekawe organizatorzy najbardziej elitarnej serii wyścigów na świecie nie wykluczają takiego rozwiązania - Ten temat nie był ostatnio poruszany, ale to celna uwaga i myślę, że na naszym następnym spotkaniu zajmiemy się nim. Trzeba to przedyskutować. Musimy rozważyć jaka liczba samochodów jest idealna dla F1. Czy jej zwiększenie powinno się odbywać przez zaproszenie do tego sportu nowych zespołów, czy też z wykorzystaniem obecnych? - powiedział Pat Symonds, dyrektor techniczny F1.
Jeśli faktycznie udałoby się doprowadzić do zwiększenia liczby kierowców, jakich w wyścigu mogą wystawić poszczególne teamy, byłaby to znakomita informacja dla Robeta Kubicy. Przypomnijmy, że przed trwającym sezonem Polak podpisał kontrakt z Williamsem, ale jest obecnie jedynie opcją rezerwową. Może wziąć udział w zaledwie trzech oficjalnych sesjach F1 - do tej pory jechał już w treningach przed GP Austrii i GP Wielkiej Brytanii, a niebawem czeka go też przejazd przed GP Abu Zabi.
Jako trzeci kierowca mógłby pojechać w wyścigu tylko w przypadku kontuzji lub niedyspozycji Siergieja Sirotkina lub Lance'a Strolla. Szanse na to są jednak niewielkie. A nikogo nie trzeba przekonywać, że nadrzędny cel Polaka od dawna pozostaje bez zmian - jest nim powrót do ścigania w Grand Prix.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin