Powrót Roberta Kubicy do ścigania w Formule 1 to wciąż temat, który elektryzuje wielu fanów sportów motorowych w Polsce. 33-latek przed tym sezonem został kierowcą testowym Williamsa i wydawało się, że w ten sposób znacznie przybliżył się do ponownego startu w cyklu Grand Prix. Sęk w tym, że na razie mógł liczyć tylko na przejazdy w oficjalnych sesjach F1 - jak chociażby niedawno na treningu przed GP Austrii.
Ale to dla niego zdecydowanie za mało. Wielokrotnie powtarzał, że chce więcej i powtórzył to na konferencji prasowej w Toruniu - Moim celem od dziesięciu miesięcy, realnym celem, stał się powrót do ścigania w F1. Zadanie nie jest łatwe. Uważam, że byłem tego bardzo blisko przed tym sezonem. W pewnym momencie wydawało się, że jest duża szansa, że ja stanę na polach startowych w Australii. Tak się nie stało. Niektórzy mówią, że miałem dużo szczęścia. Nie ukrywajmy bowiem, że jazda bolidem, który ściga się z tyłu stawki, nie jest rewelacyjna. Nie o to jednak chodzi, ale o chęć powrotu do tego, co wypadek w 2011 roku mi zabrał, a może nawet nie zabrał, ale do tego, czego zaprzestałem - przyznał Kubica.
Nie ma gwarancji na powrót do ścigania, ale to jest cel. Szanse na to są - Robert Kubica.
- Każdy, kto zna się na tym sporcie wie, że decyzja jakiegoś zespołu o tym, żebym to ja zasiadł za sterami bolidu nie jest łatwa. Jeżeli postawimy się w roli szefów teamów, to trzeba wprost powiedzieć, że nie jest to łatwe zadanie. Realnie oceniając - mam szansę zapukać do kilku zespołów i to się stało bądź stanie. Teraz są dwa-trzy miesiące, w których wszystko będzie się rozgrywać. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się pojechać w Grand Prix. Nie ma gwarancji, ale to jest cel. Szanse na to są - dodał Polak.
Z wypowiedzi krakowianina wynika, że raczej nie ma on nadziei na powrót do ścigania w barwach Williamsa. Trzymamy jednak kciuki, że inny z teamów ze stawki F1 da mu szansę. To byłby piękny powrót po fatalnym wypadku w 2011 roku!
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin