Ceccarelli, szef kliniki Formula Medicine, pomógł. Robert przeszedł skomplikowaną operację, w jego ręce umieszczono stalową płytkę i 18 tytanowych śrub. Zaledwie cztery tygodnie po zabiegu wystartował w wyścigu Formuły 3. I wygrał!
Pytał tylko o powrót
- To, co mi zaimponowało u niego, to niesamowita wola walki. On nawet przez sekundę nie pomyślał, że może się nie udać, że rzeczywiście będzie musiał zająć się czymś innym niż wyścigi - opowiada Ceccarelli. - W czasie zabiegów rehabilitacyjnych pracował jak szalony, nie na 100, ale na 150 procent możliwości. No i ciągle pytał, kiedy będzie mógł wrócić na tor...
Kubica nieraz wspominał, że gdyby nie pomoc włoskiego lekarza, być może nie dotarłby do Formuły 1. - Bardzo wiele zawdzięczam doktorowi Ceccarellemu. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że uratował moją karierę - podkreślał.
Najważniejszy mocny kark
Ceccarelli od niedawna godzi pracę w swojej klinice z obowiązkami lekarza zespołu Toyota. Ale wciąż pomaga także kierowcom z innych teamów. Robertowi dobierał odpowiednią dietę, kiedy Polak przed sezonem musiał zrzucić aż 7 kilogramów. Rozpisał mu też całą serię ćwiczeń, wzmacniających mięśnie karku.
- To jest dzisiaj najważniejsze w wyścigach. Kiedy bolid przy 300 kilometrach na godzinę ostro hamuje albo wchodzi w zakręt, przeciążenia są wręcz niewyobrażalne dla zwykłego człowieka - tłumaczy. - Głowa nagle waży 30 kilogramów, trzeba mieć naprawdę silne mięśnie karku, żeby to wytrzymać.
200 uderzeń na minutę
Zdaniem Ceccarellego, kierowcy Formuły 1, są najlepiej przygotowanymi fizycznie sportowcami świata.
- Wyścigi wymagają olbrzymiej wytrzymałości. Przeciążenie rzędu 5 G można wytrzymać, na przykład w kolejce górskiej. Ale tam ono trwa przez kilkadziesiąt sekund, a w F1 z małymi przerwami przez dwie godziny wyścigu - wyjaśnia. - A przy tym trzeba utrzymać pełną koncentrację i cierpliwość. To są ekstremalne warunki. Kierowca przed startem musi się wyciszyć, jego serce bije wtedy około 40 razy na minutę. W czasie wyścigu adrenalina jest tak duża, że serce uderza prawie 200 razy na minutę!
Przygotowania w klinice Ceccarellego to część tajemnicy sukcesów Roberta Kubicy. Przed sezonem spędził tam ponad miesiąc, katując swój organizm.
- Bieganie, pływanie, siłownia, jazda na rowerze i rolkach, skoki przez różne przeszkody, inne ćwiczenia. Tak wygląda dzień Roberta w Formula Medicine - opowiada lekarz. - Trzeba się naprawdę solidnie napracować, żeby organizm potem wytrzymał jazdę 350 kilometrów na godzinę. Gdyby ktoś bez przygotowania wsiadł do bolidu, straciłby przytomność na pierwszym zakręcie!