Sebastian Vettel do Ferrari trafił w 2015 roku. Jego największym marzeniem było zdobycie mistrzostwa świata w barwach tego legendarnego teamu. Przez lata jednak ta sztuka mu się nie udała, a ostatnio stał się nawet kierowcą numer dwa po tym, jak świetne rezultaty notował młodziutki Charles Leclerc. Między innymi z tego powodu szefowie ekipy nie chcieli dać Niemcowi kolejnego bajecznego kontraktu. Proponowali przedłużenie umowy wygasającej po sezonie 2020 na swoich warunkach, znacznie mniej satysfakcjonujących dla 4-krotnego mistrza Formuły 1 z Red Bullem.
32-latek dostał ofertę prolongaty kontraktu o rok i zarobków na poziomie 12 milionów euro. Odrzucił ją, a strony nie doszły już do porozumienia. Informację o zakończeniu współpracy między stronami podała agencja AFP. Potwierdzili ją także szefowie Ferrari i sam kierowca. Na razie nie wiadomo, gdzie Sebastian Vettel będzie jeździł w kolejnej kampanii.
Niesie dobro, tak jak nakazuje jego nazwisko! Niesamowita akcja byłego szefa Ferrari
Nieznany jest także drugi kierowca stajnie z Maranello na sezon 2021. O swoje miejsce spokojny może być Charles Leclerc. Jeden z najzdolniejszych zawodników w stawce przedłużył swoją umowę z obecnym pracodawcą aż do 2024 roku.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj