W kwietniu 2017 roku doszło do fatalnego wypadku na torze motocrossowym w Chełmnie, po którym Tomasz Gollob do dzisiaj walczy o powrót do zdrowia. Jego kręgosłup został uszkodzony w tak znacznym stopniu, że legendarny żużlowiec stracił czucie poniżej klatki piersiowej. Wciąż porusza się na wózku i czeka na jakiekolwiek efekty swojej rehabilitacji. Ostatnio jednak doszło do kolejnych powikłań. Gollob zachorował na zapalenie układu moczowego, przez co wylądował w szpitalu w Bydgoszczy w drugie dzień świąt Bożego Narodzenia.
Jak podał portal sportowefakty.wp.pl, Tomasz Gollob nie przejmuje się jednak tym, że w szpitalu pozostanie do 6 stycznia. Patrzy na przyszłość z optymizmem i nadzieją. Wszystko przez możliwości kliniki w Szwajcarii. Lekarze z Lozanny znaleźli nową metodę, by przewodzić bodźce do nóg. Choć pacjent porusza się dzięki specjalnemu stabilizatorowi w nienaturalny sposób, to jest w stanie chodzić samemu.
Były żużlowy mistrz świata papiery do szwajcarskiej placówki wysłał jeszcze w grudniu. Od tego momentu czeka na odpowiedź. Jeśli zostanie zakwalifikowany, to rozpocznie kolejną metodę leczenia. Byli sportowcy są preferowani przez lekarzy, ponieważ nawet jeśli zabieg nie uda się do końca, to atleci są w stanie resztę wypracować rehabilitacją.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: