Nie mamy prawa narzekać na postawę naszych skoczków w tym sezonie. Przewodzimy w Pucharze Narodów, w czołowej dziesiątce Pucharu Świata znajduje się trzech Polaków, z czego dwóch na podium. Horngacher zwraca uwagę na postęp, jaki uczyniliśmy za jego kadencji. Nie tylko wynikowy, ale również inwestycyjny.
Trener kadry mówi, że zawodnikom niczego nie brakuje. Jego zdaniem, wskoczyliśmy na wyższy poziom pod kątem sprzętu, treningów, organizacji podróży czy noclegów. Problemem jest jednak marnowanie... medialnego potencjału wokół polskich skoczków.
W jaki sposób? Wszystkie konkursy Pucharu Świata cieszą się w telewizji ogromną popularnością, ale Polski Związek Narciarski ma nie traktować poważnie potencjału tkwiącego w mediach społecznościowych. - W tej kwestii jesteśmy najbardziej ślepą drużyną. Jesteśmy najsilniejszą reprezentacją, mamy wokół siebie najwięcej mediów, a nie mamy nawet rzecznika prasowego - cytuje Horngachera portal Sportowe Fakty.
Największym zainteresowaniem cieszą się indywidualne profile naszych skoczków. Niekwestionowanym liderem jest Piotr Żyła, którego na Facebooku obserwuje ponad milion fanów. Do magicznej bariery miliona kibiców zbliża się powoli również Kamil Stoch. Tymczasem, Polski Związek Narciarski obserwują zaledwie... 32 tysiące Polaków.