To prawdziwy dramat. Na testach przed rajdem w Puszkinskich Górach doszło do strasznego wypadku, w którym zginęła jedna osoba, a trzy zostały poważnie ranne. Na jednym z okrążeń jadące z ogromną prędkością dwa Mitsubishi Lancer Evo IX zderzyły się czołowo, a jedno z aut stanęło w płomieniach.
Tego tragicznego zdarzenia nie przeżył Aleksiej Łjadukin, który zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Trzej pozostali mężczyźni trafili do szpitala w Sankt Petersburgu w ciężkim stanie. Wśród nich był Alekjiej Łukjaniuk, wicelider rajdowych mistrzostw Europy i główny rywal Kajetana Kajetanowicza. Ma liczne złamania (m.in. pięta, rzepka i kość krzyżowa), pękniętą miednicę oraz uszkodzone płuca.
Śledztwo w całej sprawie wszczęła już prokuratura, bowiem wciąż nie wiadomo, co było przyczyną dramatycznego wypadku. Jednak jakim cudem samochody jechały w przeciwnych kierunkach? Otóż na odcinkach testowych po przejechaniu linii mety zawraca się i ruszą tą samą drogą. Według wstępnych doniesień kierowca jednego z aut - Wiaczesław Kuczerow, z którym jechał Łjadukin - zawrócił jeszcze przed finiszem, co mogło doprowadzić do tragedii.