Robert Kubica

i

Autor: Tomasz Radzik/SE Robert Kubica

To gotowy materiał na film

Ważny moment w życiu Roberta Kubicy. Jest co wspominać po czterech dekadach

2024-12-08 9:23

O tej karierze mógłby powstać pasjonujący film, pełen zwrotów akcji, wielkich dramatów i fantastycznych wydarzeń z życia chłopaka z Krakowa, który miał wielkie marzenie o ściganiu się na światowym topie i je zrealizował. 7 grudnia Robert Kubica, najlepszy w historii polski kierowca wyścigowy, skończył 40 lat. Oto cztery dekady z życia jednej z największych gwiazd naszego sportu.

1984–1994

– Jak zaczynałem, to było to bardzo egzotyczne widzieć 5-letniego Kubicę śmigającego po boisku pomiędzy butelkami wypełnionymi piaskiem. To sport, do którego trzeba mieć cierpliwość – tak wspominał Robert w rozmowie dla „SE” pierwsze kroki w motorsporcie. Gdyby nie jego tata Artur, który pilotował karierę syna w pierwszym okresie przy wielu wyrzeczeniach i zainwestowaniu prywatnych środków, dalszego ciągu i całej poniższej historii w ogóle by nie było.

1994–2004

Miał 13 lat, gdy wyjechał do Włoch. W 1997 roku nastolatek z Krakowa robił już międzynarodową karierę w gokartach, które są pierwszym krokiem praktycznie każdego późniejszego mistrza F1. Tak zaczynały takie tuzy jak Lewis Hamilton czy Nico Rosberg.

Ten drugi w wywiadzie dla „SE” przed laty wspominał: – Miałem 12 lat, pojechałem do Włoch na mistrzostwa świata w gokartach. Zjawiłem się tam z dwoma gokartami, wielką ciężarówką, namiotem i całą ekipą. I przyjeżdża Robert: mały samochód, który ciągnie otwartą przyczepkę, a na niej jedzie jeden gokart. Przejechał tak zimą ponad tysiąc kilometrów nocą. Zdjął to autko, postawił na torze. I wygrał ze mną. To moje pierwsze wspomnienie związane z Kubicą.

Dwa lata po tym wydarzeniu niespełna 15-letni Kubica udzielił pierwszego w życiu wywiadu stacji Wizja Sport. Pod Dworcem Centralnym w Warszawie zbudowano mały tor, a Robert opowiadał o swojej pasji. Był już wtedy mistrzem Niemiec i Włoch w gokartach. Na pytanie czy wierzy, że pojedzie w F1, odparł krótko: – Muszę.

Robert Kubica: F1 to nie jest świat, w którym trzeba szukać przyjaciół

Wypadki i dramaty Kubicy 

2004–2014

Najważniejsza dekada w życiu Kubicy. Czas gigantycznego sukcesu sportowego, sięgnięcia po marzenia, ale i wielkich tragedii.

6 sierpnia 2006 r. polski kierowca po raz pierwszy w historii pojechał w wyścigu Grand Prix Formuły 1 na torze Hungaroring pod Budapesztem. W debiucie w teamie BMW Sauber zajął 7. m., chociaż potem zdyskwalifikowano go z przyczyn technicznych – jego bolid okazał się zbyt lekki. Na pierwsze podium w F1 nie czekał długo, wywalczył je już we wrześniu na legendarnym torze Monza, finiszując na 3. pozycji.

W kolejnym sezonie przeżył dramatyczny wypadek na torze w Montrealu, kiedy jego bolid roztrzaskał się o betonowe ogrodzenie – na szczęście wyszedł bez większego szwanku i wrócił do jazdy po miesiącu. Rok później na tym samym kanadyjskim obiekcie odniesie swoje pierwsze i jedyne zwycięstwo w GP F1.

W 2010 Kubica zmienił team, jeździł w drużynie Renault i trzy razy był na podium zawodów F1. W kolejnym sezonie miał już dogadany kontrakt z Ferrari, ale luty 2011 roku przekreślił wszystko. Kubica o mało nie zginął w wypadku podczas lokalnego rajdu we Włoszech. Przeżył, ale niewiele brakowało, a straciłby prawą rękę, która nigdy już nie odzyskała pełnej sprawności.

– W koszmarach to nie wraca, bo minęło trochę czasu, a on goi rany. Ale to chwila w moim życiu, która sporo zmieniła, nie tylko w sprawach sportowych. To wydarzenie zmieniło mnie jako sportowca, człowieka, ale też wiele nauczyło. Te gorsze chwile mogą najwięcej nauczyć i jest to święta prawda. Wyciągnąłem sporo wniosków i stałem się lepszą osobą – mówił „SE”. 

Po wypadku wydawało się, że wszystko w sporcie skończone, ale zawziął się, harował nad formą fizyczną. Wracał do sportowego życia na najwyższym poziomie powoli, ale konsekwentnie. Zaczął od rajdów samochodowych, w 2013 r. był mistrzem świata WRC2.

2014–2024

Jeździł w WRC, ale to miało być tylko przygotowanie do kolejnego ruchu. Bez Formuły 1 nie mógł żyć, robił wszystko, by dokonać niemożliwego i mimo niepełnej sprawności wrócić do ukochanej rywalizacji. Wizja stawała się coraz bardziej realna od 2017 r., kiedy przechodził pierwsze testy. I udało się, w 2019 r. był kierowcą wyścigowym brytyjskiego Williamsa.

Powrót był satysfakcjonujący z czysto ludzkiego punktu widzenia, ale sportowo to była klapa. Nie z winy Roberta; po prostu dostał fatalny, niekonkurencyjny bolid.

QUIZ: Co wiesz o Robercie Kubicy? Jeśli nie trafisz 10/10, to znaczy, że nie jesteś prawdziwym kibicem
Pytanie 1 z 10
W którym roku urodził się Kubica?

– Dziś dla mnie większym sukcesem nie jest wygranie wyścigu F1 w Kanadzie, ale powrót do Formuły 1 po wypadku – przyznał „SE”. – To taki osobisty sukces. Wiem, przez co przechodziłem.

Co dalej? Kubica przerzucił się na rywalizację w wyścigach długodystansowych. Powrót do F1 w roli zawodnika nie wchodzi już w grę, chociaż...

– Dla mnie zawsze Formuła 1 i to, co robiłem, jest związane z pasją – mówił nam Robert. – Ona jest jedynym motorem do robienia tego. W przyszłości może się okazać, że wrócę do padoku, ale życie mnie nauczyło, żeby nie być zbyt pewnym. Ciężko mi sobie wyobrazić, żebym całkowicie skończył ze sportem. Mam nadzieję, że nie przyjdzie moment, w którym ta moja pasja zostanie wyłączona, bo to by oznaczało, że wydarzyło się coś złego.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze