Jednak już na pierwszym okrążeniu na torze Monza doszło do incydentu z udziałem Roberta Kubicy, po którym Australijczyk musiał zakończyć wyścig.
- Nie byliśmy dość szybcy przez cały weekend. Monza stworzyła nam wiele trudności. Niemniej jednak liczyliśmy na dobry rezultat i zainkasowanie punktów. Na moje nieszczęście wyścig skończył się dla mnie ledwo po tym jak się zaczął. Doszło do kontaktu pomiędzy bolidami moim i Kubicy. Uderzył mnie w tylne koło swoim spoilerem i obrócił, przez co musiałem zakończyć wyścig - relacjonował Mark Webber.
Sytuację tę australijski kierowca porównał do kraksy, jaka miała miejsce podczas wyścigu o GP Belgii na torze Spa.
- Jenson Button miał podobny incydent w Belgii. Ale tak to jest jak się startuje w połowie stawki. Wówczas twoje szanse na stłuczkę rosną, ponieważ jest tam większy tłok - powiedział Australijczyk.
Webber wini Kubicę
2009-09-14
16:15
Po dwóch wyścigach bez punktów, Mark Webber, kierowca Red-Bull Racing miał nadzieję, że podczas niedzielnego GP Włoch przełamie tę fatalną passę.