Starsi kibice F1 Schecktera kojarzą doskonale. Urodzony w East London kierowca bardzo szybko wdarł się do stawki królowej sportów motorowych. Punktem kulminacyjnym jego kariery był rok 1979. Wówczas przeszedł do Ferrari, ku zaskoczeniu ekspertów. Ale jeszcze większą sensacją było to, co Scheckter zrobił w barwach włoskiej ekipy. Południowoafrykańczyk nie miał sobie równych w całym sezonie i zdobył tytuł mistrza świata.
Scheckter był ostatnim mistrzem świata w Ferrari do 2000 roku, kiedy to czempionem został Michael Schumacher. Były kierowca od kilku dni pogrążony jest w ogromnej żałobie. Jak poinformowała rodzina Południowoafrykańczyka, w ubiegły czwartek z powodu przypadkowego przedawkowania leków, jak podejrzewają lekarze, zmarła jego 21-letnia córka, Ila.
Kobieta od wielu miesięcy zmagała się z problemami zdrowotnymi. Jak czytamy w oświadczeniu rodziny, u Ili dwa lata temu zdiagnozowano guza mózgu. Musiała przejść skomplikowaną operację. Była uzależniona od narkotyków. - Rodzina Scheckterów jest całkowicie zdruzgotana i załamana odejściem Ili (...). Przegrała walkę z nałogiem, próbując stłumić strach i uczucia, jakie nią zawładnęły. W trakcie swojej walki z nałogiem poznała mnóstwo wspaniałych przyjaciół i miała ogromne wsparcie ze strony Anonimowych Narkomanów - czytamy w oświadczeniu.
- Ila została przedwcześnie zabrana z tego świata. Ból, jaki przeżywa nasza rodzina jest nie do zniesienia. Ona jest w tej chwili spokojna, nie cierpi, nie musi się obawiać kolejnych operacji mózgu. Nie musi martwić się napadami padaczki, chemioterapią, itd. - napisano.