Dla młodego kierowcy był to pierwszy start we FRECA, czyli regionalnych wyścigach Formuły 3. W sobotnim wyścigu 18-latek zajął 13. miejsce, natomiast w niedzielę był dopiero 18. (w stawce ściga się aż 37 zawodników). Szczególnie bolesny był drugi z wyników, bowiem z powodu zdarzeń losowych Roman najpierw nie mógł wywalczyć sobie lepszego miejsca w kwalifikacjach, a później, już w trakcie wyścigu, kolizja sprawiła, że jego bolid uległ uszkodzeniu. – Mój pierwszy weekend wyścigowy we FRECA właśnie się zakończył. Było dużo pozytywów, ale miałem trochę pecha w kwalifikacjach i w samych wyścigach. W dzisiejszych kwalifikacjach miałem niezwykle dobre okrążenie, które uplasowałoby mnie z przodu stawki, jednak pojawiła się czerwona flaga i to się nie udało. Trochę szkoda, ale takie są wyścigi. W wyścigu radziłem sobie dobrze, ze środka stawki przeniosłem się blisko czołowej dziesiątki. Miałem dobre tempo, ale zostałem uderzony z tyłu i moje tylne skrzydło uległo uszkodzeniu. Po tym bardziej już walczyłem o przetrwanie, niż się ścigałem, moje tempo mocno spadło, to było trudne – relacjonował Biliński po wyścigu.
Brytyjsko-polski kierowca zapowiedział jednak, że przed następnymi wyścigami będą gotowi walczyć wraz z zespołem o jeszcze wyższe lokaty. – Mamy naprawdę szybki samochód, musimy po prostu wszystko zebrać w jedną całość, ja, jako kierowca oraz zespół. Jestem pewien, że wszyscy będziemy pracować bardzo mocno przez dwa tygodnie, jakie teraz mamy do dyspozycji i wrócimy na Imolę dużo mocniejsi – zakończył Biliński.