- Nie poddaję się i wciąż walczę. Staram się gonić Grega, a jednocześnie uciekać przez znakomitymi zawodnikami, którzy czyhają za moimi plecami. Zdaję sobie jednak sprawę, że przewaga Hancocka nie jest mała. A przecież jeździ on w tym sezonie fantastycznie. Nie wydaje mi się, żeby zaliczył jakąś spektakularną wpadkę, która pozwoliłaby mi go dogonić. Jednak ciągle wierzę, bo sport jest przewrotny – podkreśla Hampel, który na sobotnią Grand Prix w Vojens pojedzie jako mistrz Polski.
Przeczytaj koniecznie: GP Vojens. Trener Jarosława Hampela - Mariusz Ciesliński: Hampel musi bić się jak Ali
- Cieszę się, że wreszcie zdobyłem złoto, tym bardziej, że wygrałem wszystkie biegi. Teraz jednak myślę tylko o Vojens – kończy Hampel.