Grajczonek na szczęście przeszedł koronawirusa bezobjawowo. Tym większe było jego zdziwienie, kiedy dowiedział się, że jest zakażony.
- Może jedynie przez kilka dni byłem bardziej zmęczony, ale tak poza tym wszystko wydawało się w porządku i moje życie w żadnym stopniu nie było zagrożone – mówi Grajczonek w wywiadzie dla portalu Sportowe Fakty. - Czytałem o przypadku Nickiego Pedersena, który z żużlowców zachorował jako pierwszy. Po rozmowie z nim podjąłem decyzję o pójściu do lekarza i poddaniu się szczegółowym badaniom. W ojczyźnie, w Australii, koronawirusa traktuje się bardzo poważnie – dodaje.
Dla Novaka Djokovicia przemierzyła pół świata. Teraz przeżywa KOSZMAR
Jak wspomniał Grajczonek, nie jest on pierwszym żużlowcem, który zachorował na koronawirusa. Wcześniej pojawiła się informacja, że zakażony jest gwiazdor Nicki Pedersen.
GIGANTYCZNA inwestycja reprezentanta Polski. Krychowiak idzie w budowlankę
- Wielu moich rodaków wracało zza mórz. Prawdopodobnie złapałem koronawirusa podczas podróży do ojczyzny. Miałem wyjątkowego pecha, ponieważ szczegółowo przestrzegałem zasad, nosiłem maskę, używałem środków dezynfekcji, co chwilę myłem ręce, a to i tak nie okazało się wystarczające – mówi Sportowym Faktom Grajczonek.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj