Miały być grzmoty i grzmoty rzeczywiście się posypały. Walka Adama Kownackiego z Geraldem Washingtonem trwała zaledwie kilka minut, a Polak i tak zdążył wyprowadzić niebagatelną liczbę 141 ciosów, z czego aż 58 doszło do skóry Amerykanina. Wojna zakończyła się już w drugiej rundzie, a po niej Polak ogłosił, że zostanie tatą.
Gdy wielkie emocje opadły, Kownacki mógł wrócić do domu i spokojnie zacząć świętować triumf nad dużo starszym rywalem. W ruch poszło polskie piwo, a także specjalny, okolicznościowy tort, na którym prezentował się obecny bilans "Babyface'a". Polakowi w tych chwilach towarzyszyli oczywiście najbliżsi.
Polak pokazał też, jak wygląda obecnie rozcięcie na twarzy, które pojawiło się na łuku brwiowym już w pierwszej rundzie. - Jak widać jestem cały i zdrowy - powiedział na swoim InstaStories. Bokser ma założone kilka szwów, ale z całej walki wyszedł bez większego szwanku.
Dzięki zwycięstwu przeciwko Washingtonowi, Polak awansował na dziesiąte miejsce w rankingu BoxRec w wadze ciężkiej. Liderem jest Anthony Joshua, drugie miejsce zajmuje Deontay Wilder, a podium uzupełnia Tyson Fury. Kownacki jest szóstym najlepszym pięściarzem z Europy. Obok dwóch Brytyjczyków z podium, wyprzedzają go jeszcze Dillian Whyte, Aleksandr Powietkin i Kubrat Pulev.