- Zgadzam się z tym, że Adamek najlepsze czasy ma już za sobą, ale to nie oznacza, że zapomniał, jak się boksuje. To wciąż pięściarz wysokiej klasy. Myślę że lepszy od Szpilki. Wiem, że Artur się ze mną nie zgodzi, on jest bowiem przekonany, że pokona Adamka i za to go cenię, ale ja patrzę na tę rywalizację bez emocji i nie widzę dla niego większych szans. Jeśli dojdzie do tej walki, to dobrze przygotowany Adamek wygra na punkty - ocenia Janusz Pindera (komenator i ekspert bokserski) w swoim felietonie na polsatsport.pl.
Zobacz też: Artur Szpilka rzeźbi się na Tomasza Adamka? [ZDJĘCIA]
Podobne zdanie ma większość fachowców. Właśnie dlatego promotor Andrzej Wasilewski i trener Fiodor Łapin niechętnie godzą się na ten pojedynek. "Szpila" jest jednak uparty i prośbą, groźbą albo szantażem dopnie swego. Czy będzie żałował - tak jak w styczniu, kiedy wywalczył sobie walkę z Bryantem Jenningsem na HBO, ale wrócił do Polski na tarczy po porażce przez techniczny nokaut? Przekonamy się 9 listopada na Polsat Boxing Night w Krakowie.
- To najlepszy moment w karierze, żeby do tej walki doprowadzić. Póki nie jest za późno, póki Tomek jest jeszcze świetnym zawodnikiem - mówi Szpilka w rozmowie z TVN 24. - Od zawsze chciałem z nim walczyć. Będzie teraz okazja, żeby się sprawdzić i udowodnić, który z nas jest lepszy. Jest dobry przeciwnik, a dla kibiców to gwarancja wielkiego show i emocji. Dla mnie to mega doświadczenie, mega wyzwanie i trampolina, która pozwoli odbudować się po ostatniej walce.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail