Albert Sosnowski rozliczył się z Tysonem Furym. Dragon wytknął mu imprezowy styl życia
Nieco ponad miesiąc temu Anthony Joshua przegrał rewanż z Ołeksandrem Usykiem i ostatecznie okazał się od niego gorszym pięściarzem. Ukrainiec zachował pasy, a do kompletu tytułów brakuje mu tylko mistrzostwa WBC. To od lutego 2020 r. jest w posiadaniu Tysona Fury'ego i błyskawicznie zaczęto spekulować o pojedynku unifikacyjnym. Jednak kontrowersyjny "Król Cyganów" nie byłby sobą, gdyby nie namieszał. Jeszcze niedawno zapewniał, że zakończył karierę po kwietniowej wygranej z Dillianem Whyte'em. Później miał wrócić na walkę z Dereckiem Chisorą, ale ostatecznie ten pomysł upadł i "Król Cyganów" potwierdził, że kończy karierę. Jednak po wygranej Usyka z Joshuą publicznie umniejszał umiejętnościom Ukraińca i... wyzwał do walki przegranego rodaka. Wydawało się, że hitowe starcie dojdzie do skutku, ale wciąż brakuje konkretów. Dlatego Fury postanowił dać Joshui ostateczny termin na podjęcie decyzji. Nie uniknął przy tym kontrowersji.
Sosnowski ostro o Furym. "Lekko nafutrowany. Wielkie lelum polelum"
Mistrz świata WBC wystąpił przed brytyjskimi kamerami, ale więcej niż o jego słowach o walce z Joshuą, mówiło się o jego postawie. Jego zachowanie wzbudziło podejrzenia u kibiców, a także byłych bokserów. Publicznie na ten temat wypowiedział się m.in. Maciej Miszkiń. "Niestety nie wygląda to dobrze i nie mówię tutaj o tym, co mówi Tyson Fury, ale w jaki sposób to mówi! Kto ma wiedzieć, to wie" - napisał na Twitterze. Na jego wpis zareagował Albert Sosnowski, który jeszcze ostrzej rozliczył się z Furym.
"Lekko nafutrowany. Chce trochę się chłop zresetować i pożyć. Korzysta z życia i tak lubi się bawić po pełnych napięciach walkach,oczywiście nie jest to dobry przykład dla młodzieży,ale kto zarobionemu Królowi Cyganów zabroni. Wielkie lelum polelum [pisownia oryginalna - przyp. red.]" - napisał "Dragon", były pretendent do mistrzostwa świata wagi ciężkiej WBC.