Andrzej Gołota wprost zapytany o znokautowanie Zatyki!
- Tam nie było walki żadnej! Lekka sprzeczka także ciężko powiedzieć, że to była jakaś walka. Wymiana zdań powiedzmy. - odparł krótko Gołota pytany o zajście pomiędzy nim i Henrykiem Zatyką podczas niedawnej gali Babilon 50.
Przypomnijmy. Przed kilkoma dniami zrobiło się głośno o tej sytuacji, bowiem jak wynikało z relacji osób znajdujących się na wydarzeniu, "Andrew" w pewnym momencie miał po prostu wyprowadzić potężny cios, który znokautował Zatykę. (pisaliśmy o tym tutaj). Z kolejnych informacji pojawiających się w sprawie wynikało również, że Gołota mógł zostać sprowokowany, jednak sam tych rewelacji ani nie chciał potwierdzić, ani im zaprzeczyć. "Andrew" pojawił się na gali Suzuki Boxing Night 32 w Lublinie, gdzie swoją walkę stoczyła m.in. Julia Szeremeta.
- Nie było nic takiego! - odparł z uśmiechem na stwierdzenie, że nadal ma nokautujący cios.
Andrzej Gołota komentuje zajście z Henrykiem Zatyką
Były polski pięściarz zdawkowo, chociaż z uśmiechem odpowiadał na kolejne pytania przedstawicieli mediów, kiedy ci pytali go o ostatnie zajście na gali Babilon 50, nie chcąc ujawniać prawdziwych powodów, przez które doszło do niedawnego nokautu przy stole.
- Nie pamiętam, przepraszam. Nie wiem, o czym Pan mówi – dodał dalej się uśmiechając na pytanie, czy został uderzony mandarynką.
Tuż po całym zajściu "Super Express" skontaktował się z Tomaszem Babilońskim, który potwierdził w rozmowie z nami, że jeszcze w nocy po całym zdarzeniu, Henryk Zatyka dzwonił do niego i chciał... organizacji jego walki z Andrzejem Gołotą!