Artur Szpilka

i

Autor: East News Artur Szpilka

Artur Szpilka broni się przed hejtem po akcji w górach: Im nikt beretu nie ryje

2019-01-09 8:46

Fala krytyki na Artura Szpilkę nie ustaje. Polski bokser wagi ciężkiej musiał zostać zwieziony przez GOPR razem z psem z powodu wielkiej śnieżycy, która nawiedziła Śnieżkę. Atmosferę podgrzewają kolejne posty sportowca, który wraz z następnymi wiadomościami w tym temacie, zbiera jeszcze większą falę krytyki.

Bokser utknął w Karkonoszach razem ze swoim psem z powodu wielkiej śnieżycy, która złapała ich w jednym ze schronisk na szlaku. Chwile grozy opanowali ratownicy górscy. GOPR zwiózł Szpilkę i jego zwierzaka, a sam sportowiec "pochwalił się" tym w mediach społecznościowych.

Zawodnik nie spodziewał się jednak aż tak dużej fali hejtu. Jego fani podeszli do niego krytycznie i wręcz wzywali do tego, by zapłacił za całą akcję ratowniczą. Takiej konieczności nie widzieli pracownicy GOPR-u. 

- Nie wystawiamy rachunków za akcje ratunkowe, nie ma takiej możliwości prawnej. Jesteśmy od ratowania niezależnie od okoliczności. Uznaliśmy, że istnieje konieczność ewakuacji. Warunki pogarszały się i trzeba było podjąć decyzję, gdyż późniejsze działania mogły być niemożliwe - tłumaczył dla portalu Money.pl, Sławomir Czubak, który jest naczelnikiem Grupy Karkonoskiej.

"Szpila" po raz kolejny wrócił do tematu - tym razem w dużo bardziej emocjonalnym poście. Na swój fanpage wrzucił wideo z GOPR Karkonosze, które przedstawia turystów, wchodzących na Śnieżkę w bardzo trudnych warunkach (wiatr wiał z prędkością ok. 100 km/h).

Jak widać nie tylko ja miałem problemy... Ciekawe czemu się o tym nie mówi... Co roku, mnóstwo ludzi potrzebuje pomocy i nikt im beretu nie ryje. Mam prawo otrzymać wsparcie, jak każdy z Was - pisał Szpilka.

Mimo to, krytyka dalej spływa na niego - i to ze zdwojoną siłą. - Czwarty stopień lawinowy... Przestań się kompromitować, daj przykład rozsądku, a nie głupoty - brzmi najpopularniejszy komentarz, na który zareagowało ponad 400 osób.

Najnowsze