Fani boksu czekają na powrót Artura Szpilki do ringu. Po bardzo kontrowersyjnej wygranej z Siergiejem Radczenką, "Szpila" przeszedł operację barku i nieco przybrał na masie. By kolejny raz móc stoczyć pojedynek, będzie musiał zrzucić nieco kilogramów. Pierwszy krok w tym kierunku wykonuje na boisku piłkarskim.
Wybory 2020: Tomasz Adamek przywitał Andrzeja Dudę w USA! Wywróżył mu przyszłość [WIDEO]
Przed spotkaniem płomienną przemowę odczytał "Szpila", który miał przygotowany specjalny list. Nie spodziewał się jednak zabawnej szpilki wbitej przez trenera Fiodora Łapina. - Czyli jak zawsze, Szpilka dużo przed walką, a po walce... - zaśmiał się jego szkoleniowiec.
Wszyscy oczywiście przyjęli żart z bardzo dużymi dystansem. Ciosu z tej strony pięściarz nie mógł się spodziewać. Na boisku pojawili się m.in. Maciej Miszkin, "Peja" czy Rafał "Jeb" Jackiewicz. Ekipa Szpilki najprawdopodobniej boleśnie poległa. - Mina Pumby kiedy powiedziałem o wyniku - dodał kolejny komentarz "Szpila".
Ostatnia walka Artura Szpilki z Siergiejem Radczenką wywołała w Polsce gigantyczne kontrowersje. Zdaniem większości, "Szpila" nie zasłużył na zwycięstwo przez decyzję sędziów i był krytykowany przez większość kibiców. Wielu z nich, po dwóch nokdaunach, twierdziło, że powinien rozważyć zakończenie kariery.