Rywalem Cieślaka w Kielcach będzie aktualny mistrz Europy federacji WBO Enrico Koelling. Radomianin po raz pierwszy wystąpi na gali Knockout Promotions. - Cieszę się, że tutaj jestem, że mam szybko zorganizowaną walkę na powrót. Fajnie, że się dogadaliśmy - zaznaczył w rozmowie z "Super Expressem".
Cieślak nie może się już doczekać piątkowej batalii, ale myślami ciągle wraca do starcia w londyńskiej O2 Arenie.
- Trawię walkę z Okoliem do tej pory. Obejrzałem pojedynek tylko raz z całym moim teamem, na pewno dużo rzeczy można było zrobić inaczej, na pewno inaczej bym teraz walczył. A co mam sobie do zarzucenia? Że nie byłem tak agresywny w ringu, jak jestem zawsze, ale być może przeciwnik na to nie pozwolił. Nie chcę się tłumaczyć, walkę przegrałem bez dwóch zdań, teraz po prostu czekam na swoją kolejną szansę.
Dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej nie ma żadnych wątpliwości, że tylko walki o te najwyższe trofea "trzymają go przy bokserskim życiu".
- Cały czas interesuje mnie pas. Gdybym miał tylko walczyć, by walczyć, to nie wiem, czy potrafiłbym się do tego zmotywować. Moją jedyną motywacją jest walka o mistrzostwo świata, ten pas, na który mam przyszykowane miejsce w moim domu. Tak szczerze to gdybym wiedział, że już nigdy nie dojdzie do walki o pas, to nie wiem, czy bym w ogóle walczył. Ten pas daje mi paliwo do treningu, do codziennego funkcjonowania w boksie - zakończył.