Dariusz Michalczewski dokładnie 5 maja 2021 roku obchodzi swoje 53. urodziny. Po latach kariery zawodowej „Tiger” może pochwalić się niezwykłym rekordem walk – stoczył ich równo 50, z czego aż 48 wygrał (38 przez nokaut), a tylko dwie przegrał. Warto podkreślić, że porażki zanotował już pod sam koniec kariery, którą ostatecznie zakończył w 2005 roku. Wieloletni mistrz świata federacji WBO w wadze półciężkiej jest bezsprzecznie jednym z najlepszych zawodników, jacy kiedykolwiek walczyli w tej kategorii, dlatego nie może dziwić, że po sukcesie walki 54-letniego Mike’a Tysona z 51-letnim Royem Jonesem Jr zwrócono się także do Michalczewskiego z propozycją powrotu. W rozmowie z TVP Sport „Tiger” zdradził, ile mu zaoferowano.
Dariusz Michalczewski odrzucił wielomilionową propozycję
W wywiadzie dla TVP Sport Dariusz Michalczewski przyznał, że również do niego odezwano się w sprawie powrotu na ring. Co ciekawe, miał walczyć z… Royem Jonesem Jr., z którym niedawno starł się Mike Tyson. - Mnie też proponowali powrót do ringu i walkę z Royem Jonesem Jr. w Dubaju. To było po jego walce z Tysonem. – Okazało się także, że na stole pojawiła się oferta, którą niejeden weteran z chęcią by w tej chwili przyjął. – Oferowali 5 mln euro, potem 6… Ja krzyknąłem, że chcę 10 mln euro, ale powiedziałem tak dlatego, żeby się ode mnie odczepili. Moi koledzy, poważni biznesmeni, przekonywali mnie, bym trochę obniżył oczekiwania. Powiedziałem, że chcę 7,5 mln euro i niżej nie zejdę – zdradził „Tiger”.
Okazuje się, że ludzie chcący zorganizować powrót Dariusza Michalczewskiego do ringu, ostatecznie nie byli wstanie spełnić oczekiwań finansowych „Tigera”. 53-latek nie ukrywa zadowolenia z tego faktu. - Na szczęście nie znaleźli tej kasy – stwierdził Michalczewski w rozmowie z TVP Sport. Co ciekawe, do walki z Royem Jonesem Jr. mogło dojść już wiele lat wcześniej, gdy Polak dzierżył pas mistrza wagi półciężkiej WBO, natomiast do Jonesa należały pasy WBC i WBA. Ostatecznie obozy obu zawodników nie porozumiały się i do ich walki nigdy nie doszło.
Znamy wszystkich uczestników turnieju GROMDA 5! [ZOBACZ LISTĘ]
„Tiger” chce, by fani inaczej go zapamiętali
Już na początku rozmowy Dariusz Michalczewski stwierdził, że przykro jest patrzeć na to, że starzy mistrzowie znów wychodzą na ring, tylko po to, aby dorobić. – Nie ma co ukrywać, że tu chodzi o kasę i jest to dla mnie przykre, że ci panowie się na to decydują – ocenił 53-latek, który podkreślił także, że chce być zapamiętany w inny sposób, a dodatkowe pieniądze nie są mu potrzebne. – Nie chciałbym, żeby ktoś mnie oglądał w ringu w tym wieku. Bez refleksu, siły. Ludzie oglądali moje walki z czasów zawodowej kariery i chciałbym, by takiego mnie pamiętali. Szkoda byłoby mi tylu lat wyrzeczeń, żeby teraz na stare lata musieć się wydurniać. Dla byłych pięściarzy, którzy kiedyś zarabiali potężne pieniądze, ale wszystko stracili, takie oferty mogą wydawać się lukratywne. W moim życiu takie kwoty nic by nie zmieniły, mógłbym tylko stracić – zakończył Dariusz Michalczewski.