Gdańsk, dzielnica Brzeźno, luksusowe osiedle. Nad Bałtyk dziesięć minut piechotą. W tak urokliwym miejscu żyje Dariusz "Tygrys" Michalczewski, który wprowadził się do tego lokum siedem lat temu. Wybór miejsca oraz cała aranżacja wnętrza i ogrodu to zasługa żony "Tygrysa". - Basia wszystko ogarnęła i muszę przyznać, że lepiej wybrać się nie dało. To bardzo fajne i piękne miejsce - mówi nam Michalczewski.
Dariusz Michalczewski mieszka jak król
I trudno się z nim nie zgodzić. "Tygrys" z rodziną mieszkają w bloku, ale na parterze i dzięki temu mają do dyspozycji duży ogród, o który dbają najwyższej klasy specjaliści. - Nie lubię kosić, zostawiam to ekspertom. Piękna trawka, kwiaty, krzewy i drzewa, a za ogrodzeniem las oraz dzika zwierzyna. Dzików nie brakuje, ale czują respekt przed "Tygrysem" - opowiada ze śmiechem Michalczewski. W ogrodzie jest także boisko do gry w piłkę nożną. - Jak syn był młodszy, to często graliśmy, ale teraz dla niego to już zdecydowanie za mało miejsca - dodaje.
Cały ogród można podziwiać z tarasu z przeszklonej pergoli z otwieranym dachem. Jest w niej także ogrzewanie, więc i zimą można tam miło spędzić czas. - Otwiera się nie tylko dach, ale wszystkie okna są przesuwne. To najlepsze miejsce do wypicia kawy, drzemki, czy rodzinnej imprezy - zaznacza "Tygrys". Równie efektownie jest wewnątrz. Duży salon połączony z kuchnią, a na samym środku stół z mistrzowskimi pasami Michalczewskiego. Kolekcja jest ciągle uzupełniana, ale te najważniejsze trofea są na miejscu. - Każdy, kto wchodzi do mojego mieszkania, od razu podchodzi do pasów i je dokładnie ogląda. Nie dziwię się, bo to niecodzienny widok (śmiech) - przyznaje były mistrz świata.
Tak mieszka Dariusz Michalczewski - luksusowa pergola, stół z pasami i boisko do piłki nożnej
W oczy, oprócz pasów, rzuca się jeszcze kilka rzeczy. To m.in. olbrzymi album poświęcony Muhammadowi Alemu, figura byka z marmuru oraz stół w jadalni. - Ten album to biblia Alego, na świecie jest tego tylko 100 sztuk, dostałem go na zakończenie kariery od swojego menadżera. Z kolei figura i stół są autorstwa Bruno Bruniego, mojego przyjaciela artysty. Nie jestem fachowcem, ale lubię fajne dzieła sztuki. Miałem kilka ciekawych rzeczy, to była spora kolekcja, jednak wszystko zabrała moja pierwsza żona - opowiada Michalczewski. Wrażenie robi także duża, przestronna kuchnia. - Uwielbiam przede wszystkim makarony - z owocami morza czy pesto. Sam jednak nie gotuję, do tego akurat nie mam talentu, potrafię przypalić nawet wodę na herbatę. Więcej wam już jednak nie pokażę, sypialnia i inne pomieszczenia zostawiam tylko dla rodziny i najbliższych przyjaciół - uśmiecha się Michalczewski.