Deontay Wilder to absolutna czołówka światowego boksu. Amerykanin do tej pory stoczył czterdzieści walk i wszystkie wygrał. Tylko raz nie udało mu się zakończyć przeciwniku przed czasem. W nocy z soboty na niedzielę "The Bronze Bombera" czeka kolejny sprawdzian. Tym razem zmierzy się z byłym czempionem - Tysonem Furym. Przed starciem z Brytyjczykiem znalazł czas na udzielenie kilku wywiadów. W rozmowie z "The Telegraph" Wilder zaszokował i to wcale nie z powodu boksu.
- Jeśli wynaleźliby coś, co pozwoliłoby mężczyznom rodzić dzieci, zapisałbym się na to. Naprawdę. Powiedziałbym do mojej dziewczyny: "zdecydujmy się na dziecko, zajmę się tym". Chciałbym przeżyć to, czego doświadcza kobieta podczas przynoszenia nowego życia na świat - stwierdził 33-latek. - Kobiety są najpotężniejsze na ziemi. Kiedy mamy ludzi, którzy krwawią siedem dni każdego miesiąca... człowieku! Ale naprawdę, czuję się czasami, jak matka. Całuję moje dzieci sześć lub siedem razy dziennie. Kocham je. Chciałbym, aby ludzie częściej widywali mnie od tej strony. Mój świat jest niesamowity - dodał Deontay Wilder.
"The Bronze Bomber" jest świetnie kojarzony przez polskich kibiców. Przede wszystkim z walki z Arturem Szpilką. Amerykanin brutalnie znokautował Polaka, a obrazki z walki błyskawicznie obiegły cały świat. Jedynym zawodnikiem, który przetrwał w ringu z Wilderem do decyzji sędziów, pozostaje Bermane Stiverne.