Pojawienie się Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka w federacji FAME wywołało niemałe poruszenie. Zwłaszcza, że 42-latek wciąż kontynuuje swoją karierę w pięściarstwie. Kłopot jednak w tym, że choć Włodarczyk miał już trzech ogłoszonych rywali, z żadnym z nich nie skrzyżował rękawic w klatce. Najpierw miał walczyć z Arkadiuszem Tańculą, ale do pojedynku nie doszło. Następnie ogłoszono, że rywalem "Diablo" będzie Amadeusz Ferrari, ale ze względu na organizację na PGE Narodowym zmieniono jego rywala na Jarosława "pashęBicepsa" Jarząbkowksiego.
Diablo o wyrzuceniu z FAME
Żadna z tych trzech walk nie doszła do skutku, a największym echem odbiła się sytuacja przed galą na PGE Narodowym. "Diablo" Włodarczyk nie pojawił się na konferencji prasowej poprzedzającej wydarzenie i to przelało czarę goryczy u włodarzy FAME. Pięściarz został relegowany z federacji, a "pashaBiceps" ostatecznie nie pojawił się na PGE Narodowym. Na Włodarczyka wylała się ogromna fala krytyki. Teraz postanowił odpowiedzieć na zarzuty i w rozmowie z kanałem "Za Ciosem" odparł niektóre zarzuty.
Diablo zaskakująco o wyrzuceniu z FAME
- Jak to można powiedzieć, że nie mam szacunku do kibiców? Ja jestem sportowcem. Ja nie jeżdżę od imprezy do imprezy, tylko ja trenuję. Ja mam ogromny szacunek do kibiców, bo dzięki kibicom pojawiam się ciągle na ringach czy gdziekolwiek - powiedział Włodarczyk. "Diablo" stwierdził również, że to... FAME ma czego żałować. - Będę miał walkę. Nie zdradzę z kim, z czym, ale myślę, że w formule MMA. Bardzo ciekawa. To by było tyle. Niech się ta osoba dobrze, naprawdę dobrze przygotuje. Ja bym powiedział, to niech FAME żałuje. Miałby bardzo fajny pojedynek, który zostałby w głowie kibiców na długo. Wyszło, jak wyszło - wyjawił Włodarczyk.
Listen on Spreaker.