Gołowkin (33-0, 30 KO) walczył momentami wręcz niewiarygodnie. Monroe wyszedł do ringu ofensywnie, szukał nokautu rywala, ale Kazach zwyczajnie nie dał mu najmniejszych szans. Amerykanin leżał na deskach trzy razy: dwa razy w drugiej rundzie i raz - ostatecznie - w szóstej. Za tym ostatnim razem zdążył się nawet podnieść, stanąć na nogach, ale perspektywa dalszej bijatyki okazała się mało zachęcająca. Po prostu się poddał.
Łukasz Janik chce walczyć z Drozdem, nie z Diablo!
Nic dziwnego, Gołowkin dopiero nabierał rozpędu. Tak jak rozpędu nabiera jego kariera. Plany na najbliższe miesiące?
- Chcę unifikacji wszystkich pasów. Chcę pokazać, kto jest numerem jeden. Saul Alvarez, Miguel Cotto, a później Andre Ward - wypalił Kazach jeszcze w ringu. Ambitnie!
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail