Głowacki ma za sobą górski obóz w Zakopanem i teraz ostatnie dni przed walką o pas spędza w stolicy. Choć na co dzień mieszka w okolicach Legionowa, to zgodnie z tradycją na finalną część przygotowań przeprowadził się do wynajmowanego przez Knockout Promotions mieszkania na warszawskich Bielanach.
To będzie krwawa Zadyma w "Mieście Grzechu"! Poznaj wszystkich uczestników gali Gromda 4
- Gdy zaczynają się sparingi, ja zmieniam lokalizację i te mieszkanie jest moją bazą. Zresztą nie tylko moją, bo przed walkami mieszka tam też np. Kamil Szeremeta. Wiadomo, że tęskni się za najbliższymi, ale to jest czas, w którym trzeba się skupić wyłącznie na treningach i czekającym pojedynku - powiedział nam Głowacki.
"Główka", po wielu latach trenowania w gymie Knockout Promotions, wraz z trenerami Fiodorem Łapinem i Pawłem Gasserem przeniósł się na obiekty Legii Warszawa na Fortach Bema. Właśnie tam go odwiedziliśmy. Rano Głowacki sparował m.in. z Adamem Balskim, wieczorem pracował wraz ze szkoleniowcem odpowiedzialnym za przygotowanie fizyczne (Gasser, red.). Najpierw było rozciąganie, potem m.in. ćwiczenie, które pomaga w utrzymaniu prawidłowego balansu ciała podczas walki. Na koniec pięściarz z Wałcza kilkanaście minut spędził w siłowni.
Mateusz Borek: nie chcę powielać schematu "bijemy totalnych bumów, a potem zamach na kasę" [WYWIAD]
Stawką pojedynku z Okoliem będzie wakujący pas WBO. Dokładnie ten sam, który Głowacki zdobył w 2015 roku po kapitalnym zwycięstwie z Marco Huckiem. Polak w 6. rundzie w tylko sobie znany sposób wstał z desek i sam w 11. odsłonie znokautował Niemca. To była jedna z najbardziej dramatycznych mistrzowskich walk z udziałem jakiegokolwiek polskiego pięściarza. Z kolei przed trzema laty "Główka" pokonując Maksima Własowa zdobył tymczasowy pas wspomnianej federacji.
- Zrobię wszystko, żeby pas wrócił ze mną do Polski. Dla nas wszystkich. Nasz boks jest w strasznym dołku, ale ja to zmienię. Wiem, że tak będzie - powiedział Głowacki.
Piękny gest Wrzesińskiego! Pomaga choremu dwulatkowi
Kilka dni temu jego najbliższy rywal zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie ze wszystkimi pasami, które dotychczas zdobył, dodając, że 20 marca do kolekcji dołączy najcenniejszy skalp.
- Nie ma szans. To jest mój pas, nie oddam go. Cały czas myślę tylko o tej walce. Myślę też co jeszcze mogę zmienić i co mogę dodać. Ten pojedynek siedzi mi w głowie - dodał.
Głowacki miał się zmierzyć z Okoliem w grudniu zeszłego roku, ale na ostatniej prostej zakaził się koronawirusem i walka musiała zostać przełożona.
- Tak ostatnio się zastanawiałem i chyba wraz z Kamilem Łaszczykiem jesteśmy najbardziej pechowymi polskimi pięściarzami w historii. Mam jednak nadzieję, że limit tego pecha już wyczerpałem - zakończył Głowacki.