Głowacki - Usyk. Andrzej Kostyra: Trzeba było zadzwonić na policję [WIDEO]

2016-09-19 12:47

Oleksandr Usyk pokonał jednogłośnie na punkty (119:109, 117:111, 117:111) Krzysztofa Głowackiego i odebrał Polakowi pas mistrz świata WBO podczas gali Polsat Boxing Night w Gdańsku. Jak ten werdykt skomentował szef redkacji sportowej "Super Expressu" i komentator tej walki, Andrzej Kostyra?

- Głowacki stracił pas, ale zdobył serce publiczności, bo pokazał charakter wojownika i wielkiego boksera. Werdykt jednogłośny absolutnie zasłużony, ale punktacja jednego z arbitrów 119:109 to jakieś nieporozumienie. To rabunek punktowy i trzeba by było zadzwonić na policję - powiedział w rozmowie z x-news Andrzej Kostyra, dziennikarz „Super Expressu” i komentator boksu.
Wszyscy zdawali sobie sprawę, jak ciężkie zadanie czeka Głowackiego, ale nikt nie spodziewał się, że mistrz olimpijski, świata i Europy będzie w aż tak znakomitej dyspozycji. Usyk pokazał prawdziwy kunszt techniczny - świetnie rozbijał Głowackiego prawym prostym, a jego lewy sierp siał spustoszenie. Dołożył do tego znakomitą pracę nóg, co sprawiało, że był nieuchwytny. "Główka" starał się upolować rywala piekielnym lewym sierpowym, a przez dużą część walki musiał zmagać się z kontuzją łuku brwiowego.

- Przepraszam wszystkich - mówił załamany Głowacki tuż po ogłoszeniu werdyktu sędziów. - Usyk dobrze rozkładał siły, nie mogłem go trafić. Wiem jedno, jeszcze wrócę. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.
Mimo porażki Polak swoją postawą wprawił w ekstazę publikę w Ergo Arenie, która zgotowała mu owację na stojąco. Zapracował też na szacunek wieloletniego czempiona wagi ciężkiej, a obecnie mera Kijowa Witalija Kliczki, który odwiedził go w szatni. - Wiem, co teraz czujesz, ja też przegrywałem. Najważniejsze, żeby się nie załamywać, ale ciągle iść do góry. To była dobra walka - pocieszał Głowackiego słynny Ukrainiec.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze