Głowacki nabawił się kontuzji jeszcze przed wrześniową walką z Oleksandrem Usykiem. Po porażce doszedł uraz nadgarstka, który był leczony serią zastrzyków z komórek macierzystych. Cztery tygodnie temu przeszedł operację łokcia, która zakończyła się sukcesem. - Mogę zginać już rękę, ale mam problemy z jej wyprostowaniem. Wszystko jednak idzie w dobrym kierunku - mówi nam "Główka", którego odwiedziliśmy w stołecznym Carolina Medical Center.
Wczoraj Głowacki rozpoczął pierwsze treningi z Fiodorem Łapinem. - Stęskniłem się już za salą treningową. Na razie nie będę używał prawej ręki, ale lewą mogę bić normalnie - tłumaczy Krzysztof, który być może wróci na ring w połowie kwietnia. Liczy też na walkę o utracony pas. - Oddałem to trofeum tylko na chwilę, chcę rewanżu z Usykiem, muszę odzyskać co swoje! - zapowiada "Główka".