Teraz - rozluźniony, w dobrym humorze, sypie dowcipami, imponuje pewnością siebie, chętnie rozmawia z dziennikarzami, pozuje do zdjęć z kibicami, rozdaje autografy.
Gołota rozluźniony, pewny siebie i pewny zwycięstwa jest dwa razy bardziej niebezpieczny niż Gołota spięty, podenerwowany. Jest też w nim od dawna niewidziana zaciętość, pasja i chęć udowodnienia, że jest w wadze ciężkiej lepszym bokserem niż Adamek. Jest też chyba zadra w sercu, że Adamek, z którym był dobrym kolegą, zawiódł go, powiedział o kilka słów za dużo. Potem przeprosił, ale żal pozostał.
Zastanawiam się, co ten spokój i pewność siebie Andrzeja Gołoty znaczą. Czyżby to był zwiastun sensacji? Faworytem pozostaje Adamek, ale z sond wynika, że większą sympatią kibiców cieszy się jednak Gołota.
O wszystkim rozstrzygną w sobotę wieczorem pięści (i głowy), ale pewne jest, że Gołota swoją postawą przed pojedynkiem zdobył już sobie serca kibiców.